Logo Joga Gliwice
Logo Joga Gliwice
Studio Jogi Artykuły
Studio Jogi Artykuły
Studio Jogi Artykuły

Wyjątkowa ashtanga joga


Szum oceanu na sali, zaparowane okna i odgłosy pękających w podłodze desek – to może oznaczać tylko jedno – zajęcia ashtanga vinyasa jogi! Ale ashtanga to nie tylko lejący się pot, charczący oddech i odliczanie do pięciu przywodzące na myśl ćwiczenia wojskowe, ten rodzaj jogi wychodzi daleko poza ten obrazek i oferuje znacznie więcej. Ale zacznijmy od początku.


Filozofia Ashtanga jogi zazwarta została w jednej z najważniejszych, jeśli nie najważniejszej księdze jogi – Yoga Sutras spisanej przez Patanjali’ego, którą datuje się na I wiek naszej ery. Jest to księga złożona z wielu teksów jogi z poprzednich tradycji, kondensująca Ashtanga jogę – 8 stopniową ścieżkę jogi/ osiem gałęzi jogi oraz Karma jogę – związaną z bezinteresowną, ofiarną służbą innym bez przywiązywania wagi do następstw tych działań w odniesieniu do siebie samego. Dzieło to określa to, co potocznie nazywamy raja jogą czyli najwyższą ścieżką jogi, równoważącą różne podejścia i wiążącą różne praktyki prowadzące do poznania prawdziwego „ja” oraz zrozumienia Ostatecznej Prawdy. Joga jest kontrolowaniem wahań citta czyli umysłu, który jest sumą myśli, pragnień, osobowości, intelektu, pamięci, rozumowania i percepcji. Ośmiostopniowa ścieżka czy też osiem gałęzi Ashtanga jogi ma doprowadzić do osiągnięcia tego stanu.


Oto gałęzie/stopnie Ashtanga jogi:

Yamy – nakazy moralne w stosunku do innych:

Ahimsa – niekrzywdzenie

Sataya – prawdomówność

Asteya – niedopuszczanie się kradzieży

Brahmacarya – wstrzemięźliwość

Aparigraha – wolność od chciwości, nieprzywiązywanie się do rzeczy

Niyamy – nakazy moralne w stosunku do siebie samego:

Saucha – czystość

Sanosha – zadowolnie

Tapas – samodyscyplina

Svadhyaya – samopoznanie

Isvara pranidhana – poddanie się woli Boga

Asany – praktyka pozycji jogi,

Pranayama – kontrola oddechu,

Pratyahara – kontrola zmysłów,

Dharana – koncentracja,

Dhyana – medytacja,

Samadhi – boska jedność = wyzwolenie.


Pierwsze cztery są zewnętrznymi praktykami oczyszczającymi, które zgodnie z tym co twierdzi Patthabi Jois możliwe są do skorygowania, natomiast pozostałych czterech nie da się skorygować i mogą być groźne dla umysłu, jeśli wykonywane są nieprawidłowo, dlatego też Jois podkreśla, że Ashtanga joga jest metodą jogi Patanjalego. Każda gałąź, tudzież stopień jest osobną praktyką, jednak wynikają one nijako z siebie na wzajem i łączą się, osiągnięcie stanu samadhi jest kumulacją pozostałych praktyk.


Współczesna ashtanga joga została spopularyzowana przez K. Pattabiego Jois’a, ucznia Sri Krishnamacharyi – ojca nowożytnej jogi, który zdaniem Manju Jois’a (syna Pattabiego Jois’a) był nie tylko nauczycielem, ale także twórcą sekwencji Ashtanga jogi. Początkowo rozwijała się ona jako forma aktywności fizycznej dla nastoletnich chłopców, dziś praktykowana jest zarówno przez kobiety, jaki mężczyzn w różnym wieku. Tradycyjnie praktykowana Ashtanga Vinyasa Yoga rozpoczyna mantrą otwierającą z inwokacją do Patanjalego i kończy mantrą końcową.


Praktyka ta jest najbardziej dynamiczną formą hatha jogi, bazującą na ścisłym powiązaniu ruchu z oddechem podczas wykonywania pozycji w ściśle określonej kolejności. Asany zostały pogrupowane w 6 sekwencji, zwanych seriami, zaczynając od najłatwiejszej, przygotowującej do kolejnych, coraz bardziej zaawansowanych pozycji. Najczęściej praktykowana jest pierwsza seria czyli Primary series (Yoga Chikitsa) – odtruwająca i wyrównująca ciało. Tylko niektóre szkoły jogi prowadzą zajęcia z II serii – intermediate czyli dla średnio zaawansowanych (Nadi Shodhana) – oczyszczająca system nerwowy, nie wspominając już o pozostałych seriach zaawansowanych – Advanced Series (Sthira Bhaga) budujących siłę – Advanced A (seria III), Advanced B (seria IV), Advanced C (seria V), Advanced D (seria VI). Każda asana w Ashtanga jodze ma przypisaną liczbę vinyas czyli ruchów połączonych z oddechem. I tak na przykład w powitaniu słońca pierwsza vinyasa to uniesienie rąk nad głowę i złączenie dłoni wraz z wdechem, druga vinyasa to skłon do przodu i ułożenie dłoni przed stopami z wydechem itd. Oddech wykorzystywany w praktyce nazywany ujjayi jest silny, głęboki i głośny. Ujjayi jest techniką pranayamy polegającą na wdychaniu i wydychaniu powietrza nosem, którym towarzyszy dźwięk przypominający szum oceanu uzyskiwany przez zamykanie głośni podczas przepływu powietrza. W trakcie praktyki należy pamiętać, że to oddech kieruje ciałem a nie odwrotnie, liczenie vinyas w ashtandze jest pomocne aby nauczyć się prawidłowo oddychać i powiązać każdy wdech i wydech z ruchem ciała. Jak twierdzi David Keil „to my powinniśmy mieć kontrolę na oddechem, a nie odwrotnie. Kontrola oddechu pozwala nam skoordynować oddech z ruchem. Zrozumienie liczenia według zasad vinyasy jest świetnym sposobem aby czuć się odpowiedzialnym / odpowiedzialną za liczbę oddechów, które bierzemy wchodząc i wychodząc z pozycji. Zbyt wiele oddechów pomiędzy pozycjami oznacza, że brakuje kontroli. Pomimo, że takie wykonywanie nie jest błędem, założenie jest takie, że stajemy się coraz bardziej wydajni i skuteczni w koordynowaniu oddechu z ruchami”. Synchronizacja oddechowo-ruchowa oraz wykorzystywanie techniki ujjayi ma na celu wygenerowanie ciepła, dotlenienie i usunięcie toksyn z organizmu. W rezultacie poprawienie krążenia, wzmocnienie i utrzymanie silnego ciała i uspokojonego umysłu.


Poza powiązaniem ruchu z oddechem Ashtanga joga kładzie nacisk na tzw. bandhy oraz drishti. Maciej Wielobób w ten sposób tłumaczy czym są bandhy i w jakim celu się je wykorzystuje: „termin ten odnosi się do pozycji, w której pewne organy lub części ciała są skurczone i kontrolowane. Bandhy wykonujemy dla zyskania większej kontroli nad pewnymi partiami ciała, jak również dla przeniesienia pracy na mięśnie głębokie ciała (szczególnie mula i uddiyana bandha), tak, aby asany stawały się bezwysiłkowe. Ponadto działanie bandh można porównać do bezpieczników i transformatorów, które regulują przepływ siły witalnej (prany) w organizmie”. Podczas praktyki największe znaczenie ma trzymanie tzw. mula bandhy polegającej na unoszeniu dna miednicy przy wydechu i uddiyana bandhy czyli unoszenie dolnego brzucha do góry, w niektórych pozycjach wykorzystuje się także jalanthara bandhe polegającą na zbliżeniu brody do mostka. Praktyki „trzymania” bandh to bardzo subtelna praca, zwykle niewidoczna dla oka, jednak warto uczyć się je wykorzystywać aby w pełni cieszyć się korzyściami płynącymi z ich wykonywania. Nie można zapominać także o drishti czyli punkcie skupienia uwagi w danej pozycji, nie chodzi tylko o patrzenie w punkt, ale faktyczne skupienie, zmuszające do kontroli umysłu, kierując go na trwanie „tu i teraz”. Połączenie vinyasy (czyli synchronizacji ruchu z oddechem) bandh i drishti nazywane jest tristana – buduje to fundamenty praktyki. Oddech ujjayi jest podstawą vinyasy. Z bandh powstaje prawidłowa forma asan. Drishti dopelniają tristane i tworzą pomost przenoszący esencje praktyki jogi na macie do życia codziennego. Jednak same asany i oddech są jedynie narzędziami, które pomagają osiągać kolejne stopnie Ashtanga jogi, a fizyczny aspekt praktyki nigdy nie będzie pełnym obrazem tej bogatej tradycji.


Wokół Ashtanga jogi krąży wiele legend i mitów, nauczyciele jogi dzielą się zwykle na 2 obozy – zwolenników i przeciwników tej praktyki. Ci pierwsi podkreślają jej duchowy wymiar, widoczność postępów, wzmocnienie ciała, wyzwalającą formę rytuału, powtarzalność dającą poczucie bezpieczeństwa, dającą bazę do obserwacji siebie. Ci drudzy wytykają jej zbyt duży nacisk na rozciąganie ciała, nierównomierne wzmacnianie, wykorzystywanie zbyt ekstremalnych pozycji, zbyt sztywną strukturę sekwencji, a w konsekwencji kontuzyjność. Jak jest na prawdę? Ja w tej kwestii jestem jak Szwajcaria. Ashtanga bez wątpienia jest wymagającą praktyką, należy podejść do niej z rozsądkiem. Inteligentna, uważna praktyka oparta na skupieniu, obserwacji swojego ciała, wykonywana bez przesadnych ambicji daje wiele satysfakcji, przynosi spokój i radość, wzmacnia, otwiera biodra, uczy dyscypliny . Być może codzienne sesje Ashtangi praktykowane pospiesznie, zbyt intensywnie, zbyt ambicjonalne lub nieuważnie dają o sobie znać w postaci kontuzji czy bólu. Ja pomimo, że bardzo lubię praktykować Ashtange, nie trzaskam codziennie o 5 rano całej serii, bo nie czuje takiej potrzeby, uważam, że jest doskonałym dopełnieniem mojej praktyki, a jej filozofia jest mi bliska.


Czy Ashtanga jest więc dla każdego? Tego nie wiem, bo trudno wejść w cudze ciało i głowę, rozpoznać tkwiące w nich ograniczenia, odczytać oczekiwania i przywidzieć wrażenia. Dlatego warto dla samego siebie sprawdzić, przychodząc na zajęcia i przekonując się co ciało i umysł czuje podczas praktyki i jakie odczucia pozostają po niej. Być może będzie to początek zupełnie nowej drogi.

Tagi wpisu